Kupiłaś buty?? Były cudowne, wymarzone, w sklepie, w lustrze wyglądały idealnie!! Ach, jak leżą, jakie wygodne… Jutro koleżanki w pracy będą płakać z zazdrości..
Jeżeli tak rzeczywiście będzie – pogratulować trafnego wyboru i… szczęścia. Tak, szczęścia, bo dużo większe szanse masz na to, że jeżeli jakiekolwiek łzy się poleją, to będą Twoje własne i to nie z zazdrości a z bólu….
Proszę odpowiedzieć sobie szczerze na proste pytanie: ile par butów masz w szafie, które w sklepie były tymi jedynymi mającymi uczynić Cię najszczęśliwszą kobietą na świecie ?? I po godzinie chodzenia okazało się, że kupiłaś sobie – za ciężkie pieniądze – prawdziwe narzędzie tortur?? Ból, pęcherze, niejednokrotnie krew – taka próba w zupełności wystarczy. Buciki wylądowały w szafie a Ty wskoczyłaś w stare, niezawodne i sprawdzone meszty, niekoniecznie piękne ale za to jakie wygodne!!!!
I wszystko było by dobrze, gdyby z tej przygody płynęła jakaś nauka. NIestety, kiedy tylko wygoją się pęcherze, znowu ruszysz na zakupowy podbój sklepów obuwniczych, w poszukiwaniu tych jedynych…. I znowu zobaczysz takie buciki, które muszą być Twoje!!! I wszystko od początku….
Jak przerwać to błędne koło ??? Czy istnieje jakaś rada???
- Buty kupuj zawsze wieczorem.
Kiedy w sobotnie przedpołudnie wyruszasz na podbój centrum handlowego Twoje stopy są szczuplutkie, wypoczęte. Zgodzisz się, że w czwartkowy wieczór po pracy wyglądają zupełnie inaczej – są obrzęknięte i obolałe a po zdjęciu butów –uff, co za ulga…
Mierz więc nowe buty wtedy, gdy stopy są najbardziej wymagające – wieczorem, późnym popołudniem. - Mierz zawsze całą parę – każda z Twoich stóp jest inna.
- Jeżeli buty mają sznurówki- wprowadź je proszę do dziurek „po swojemu“.
Przecież tak właśnie będziesz w nich chodzić, poświęć proszę chwilę i sprawdź jak będzie na prawdę. - Używaj do przymiarki takich skarpetek /pończoch w jakich będziesz w nich chodzić.
Tego raczej nie trzeba tłumaczyć, nie mniej jednak przypominamy: we frotowych skarpetkach ciężko chodzić w wyjściowych butach i na odwrót – do obuwia sportowego nie ubieramy cienkich delikátních skarpetek… - Obuwie mierzymy zakładając je, dokładnie sznurując/zapinając i chodząc aktywnie po sklepie ok. 5 minut. Bezpośrednio po włożeniu buta informacje jakie do nas docierają są bardzo proste – za luźne –za ciasne. W miarę upływu czasu zaczynamy powoli odczuwać więcej szczegółów – twardy szew, nierówna czy zgrubiała miejscami podeszwa, twardy zapiętek. Informacje te nasze stopy odczuwają po mniej więcej 3 minutach, 5 minut powinno wystarczyć by odczyt był w miarę prawidłowy.
- Jeżeli masz wątpliwości – nie kupuj, poproś o odłożenie towaru do dnia następnego, powtórz procedurę mierzenia od początku i jeżeli dalej masz wątpliwości – nie kupuj.
Pamiętaj, dobry but nie wymaga „rozchodzenia“ czy „rozbicia“ się, włożony na stopę staje się jej integralną częścią od razu. Jeżeli tak nie jest, kupujesz marzenia….